Forum Forum Klasyków Strona Główna Forum Klasyków
Instytut Filologii Klasycznej UAM
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Temat nieco nie-poważny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Klasyków Strona Główna -> Pogadanki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:06, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Zagadka: z jakiego utworu są poniższe cytaty?

"Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko...".
"Należy wymagać tego, co można otrzymać. Autorytet opiera się na rozsądku".
"... będziesz sam siebie sądzić. To najtrudniejsze. Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego".
"Próżni słyszą tylko pochwały".
"-Piję (...) Dlaczego pijesz? (...) Aby zapomnieć (...) O czym zapomnieć? (...) Aby zapomnieć, że się wstydzę (...) Czego się wstydzisz? (...) Wstydzę się że piję".
"Zdarza się czasem, że chcąc być dowcipnym, popełniamy małe kłamstwa".
"Wśród ludzi jest się także samotnym".
"Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!".
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".
"Zawsze się wydaje, że w innym miejscu będzie lepiej".

Wiecie już? "Dorośli są naprawdę bardzo, bardzo śmieszni" Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:26, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Nasunęły mi się dwie refleksje:
Przez pierwsze pięć lat mojej kariery edukacyjnej chodziłam do wiejskiej szkoły. Biblioteka nie była wielka, pomieszczenie maleńkie, zapchane regałami z książkami. Czytałam i czytałam, najpierw wybierając tomy, które mi się podobały (wizualnie!), z czasem alfabetycznie, kiedy miałam coraz większy problem ze znalezieniem książki, której jeszcze nie przewertowałam. Czasami przychodzą mi na myśl urywki, fragmenty, historie, niestety, większości tytułów i nazwisk autorów nie jestem w stanie odtworzyć. A szkoda.
To była taka biblioteka, do której wszyscy chodzili. Każdy, nawet jeśli miał problem z czytaniem, sięgał, chociażby po cieniutki tom. Czuło się kontakt z książką. Potem przeniosłam się do szkoły w Szamotułach. W tamtejszej bibliotece wypożyczałam tylko lektury, rzadko tam zachodziłam, była wielka, pusta (regałów nie było tam wiele), bibliotekarki niesympatyczne. Jeśli chciałam sobie poczytać dla przyjemności, odwiedzałam bibliotekę publiczną - zagraconą. Może z Przyborowa płynie moja miłość do niewielkich antykwariatów? Do książki? Jestem wdzięczna mojej rodzinie za zaszczepienie we mnie tego bakcyla. Ile tracą ci, którzy nie lubią czytać! Ile historii, ile przeżyć, ile marzeń, wyobrażeń ich omija!

Refleksję drugą chwilowo zapomniałam. Za dużo myśli, za wolno piszące palce Wink
Już wiem. Mam wielu czytających znajomych, czasami wymieniamy się wrażeniami, wspominamy książki z dzieciństwa - zazwyczaj wierszyki. Jeżycjada nie jest popularna wśród nich. Nigdy nie zapytałam, czy kojarzą Pollyannę czy Heidi. Po prostu założyłam, że jej nie znają. Wiecie, jak mi było miło, że znacie, że czytałyście to, co ja, że to Was zainteresowało albo wręcz przeciwnie? Takie wrażenie: nie jesteś dziwna albo są inni dziwni oprócz Ciebie Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gniezno / V rok lat-pol

PostWysłany: Wto 10:31, 25 Wrz 2007    Temat postu:

Mały Ksiażę Aleksandro oczywiście Smile To też Smile

"Nie chciala sie pokazać jak potargany mak. Postanowiła zabłysnąć pelnią swej urody. O tak, potrafiła kokietować. Doprowadzenie swej urody do pełnego rozkwitu zajęło jej wiele dni. Pora którą wybrała na ukazanie się, był wschód słońca. Róża, która włożyła tyle wysiłku, aby stac się piękną, powiedziala od niechcenia:
- ach, wstalam przed sekundą. Przepraszam, że jeszcze nie zdążyłam poprawic fryzury...
Mał Książe wykrzyknął zachwycony:
- Jesteś piekna, o pani!
- Nie będę zaprzeczać, przyszłam na świat wtedy, co słońce. /.../
Nigdy nie trzeba słuchać kwiatów. one są poto, aby ładnie pachnieći cieszyc oczy. Zapach mojej rózy roznosił się po całej planecie, a ja nie umiałem czerpać z tego radości. wzmianka o tygrysich pazurach bardzo mnie zirytowała, a przecież mogła mnie rozrzewnić...
i dodał jeszcze:
Jakże niczego wtedy nie pojmowałem! Należało sądzić jej czyny, a nie słowa. jej zapach upajał mnie i rozświetlał od wewnątrz. Moja ucieczka była najgorszym wyjściem. Nie umiałem dostrzec czułości skrywanej pod powierzchnia przekomarzań i wygłupów. KWIATY KRYJĄ W SOBIE TYLE SPRZECZNOŚCI. Byłem wtedy za młody by umieć ją pokochać..."


róże, ach róże... - lubię tylko białe!


Aleksandro, pięknie opisałaś bibliotekę z młodzieńczych lat. Niestety takiej nie miałam, ale mój dom, każdy pokój zawalony jest różnorodnymi książkami i dobrze mi tam Smile

I widzisz, wszystkie jesteśmy dziwne, czytałyśmy podobne książki Smile Swoją drogą wpadła mi w ręce teraz książka pt. PASJA ŻYCIA o Vincencie van Goghu, ciekawe, jakie wrażenia na mnie wywrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ita




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z choinki urwana

PostWysłany: Wto 12:09, 25 Wrz 2007    Temat postu:

Jesteśmy dziwne? Hę? coś mi się nie wydaje...Znam wieeelu ludzi - bo wśród takich się, niestety, wychowałam - którzy dobrowolnie nie wezmą książki do ręki i nie potrafią się znaleźć w zwykłej księgarni, a którzy także czytali Małego Księcia, książki o narkomanach, do tej pory wspominają Dzieci z Bullerbyn czy Anię z Zielonego Wzgórza - to wcale nie świadczy o dziwności, że wszystkie spotkałyśmy się z pododnymi, wręcz takimi samymi książkami, bo przecież te właśnie utwory królowały we wszystkich bibliotekach, były tam pozycjami obowiązującymi. No i wiele z tych książek t o poprostu lektury szkolne... Zatem nie przypisywałabym nam tak pochopnie miana dziwnych, tylko dlatego, że czytałyśmy podobne utwory...(swoją drogą, że dziwni jesteśmy faktycznie, ale z innych powodów - i to nie moje opinie, lecz ludzi postronnych; czy to nie zaskakujące? że jak człowiek ma w sobie wielką pasję, która nie każe mu się zastanawiać, czy dobrze robię, czy ten kierunek da mi coś w życiu? czy jest korzystny? tylko robi coś, bo bardzo to kocha, to jest uważany za dziwaka...Niektórych trzeba chyba uswiadomić, że najważniejsza jest nie ciepła posadka w biurze, ale życie pełne pasji...)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klara*




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:51, 25 Wrz 2007    Temat postu:

Aleksandra napisał:
Czasami przychodzą mi na myśl urywki, fragmenty, historie, niestety, większości tytułów i nazwisk autorów nie jestem w stanie odtworzyć


Wypisz wymaluj - ja. Czasami jest to wątek z jakiegoś podłego kryminału, innym razem z arcydzieła literatury światowej, pół dnia siedzę i myślę, gdzie ja to przeczytałam...

I jeszcze jedno. Kiedy biorę do ręki tomy "Ani", po tytułach rozdziałów jestem w stanie opowiedzieć historię w nich zawartą, są to zresztą najbardziej "zjechane" i wymęczone książki na mojej półce. Pełno jest też takich, do których się przymierzam dopiero, stoją od dwóch lat, ale jakoś jeszcze nie przyszła ich pora... i wstyd się przyznać - pełno jest też rozpoczętych i porzuconych z zakładką w środku, obiecuję sobie, że do nich wrócę, że przemęczę... i tak stoją nie ruszone Embarassed a zakładek to niedługo będę miała tyle co książek; tylko, że są pochowane w tych książkach i najczęściej jak potrzebuję, to nie mogę znaleźć żadnej i zaznaczam jakimś tam karteluszkiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Wto 20:36, 25 Wrz 2007    Temat postu:

ita napisał:
Niektórych trzeba chyba uświadomić, że najważniejsza jest nie ciepła posadka w biurze, ale życie pełne pasji...)


Hę?? Że my wszyscy to niby ta pasja, a ciepła posadka musi się wiązać z materializmem i minimalizmem? Nie generalizujesz Ty aby?
W ogóle, może jestem niesprawiedliwa i się czepiam, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś jest pewien swego, to nie czuje potrzeby udowadniania innym, że jego wybory życiowe wcale nie są gorsze od ich wyborów, a wręcz przeciwnie- to on i tylko on wybrał słuszną drogę. Natomiast jeśli na każdym kroku próbuje dowieść, że to właśnie jego sposób na życie jest lepszy, to można go podejrzewać o jakieś kompleksy. Co mówię między innymi jako wojująca feministka, rotfl.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Wto 21:00, 25 Wrz 2007    Temat postu:

ita napisał:
to wcale nie świadczy o dziwności, że wszystkie spotkałyśmy się z pododnymi, wręcz takimi samymi książkami, bo przecież te właśnie utwory królowały we wszystkich bibliotekach, były tam pozycjami obowiązującymi. No i wiele z tych książek t o poprostu lektury szkolne...


A tu się z tobą zgadzam. Są ostatecznei jakieś stałe kanon literatury dziecięcej, młodzieżowej, więc można łatwo stwierdzić, co dzieci lubią, lub powinny lubić czytać, a potem wiadomo, co czytają snoby, co inteligenci i aspirujący do miana takich Chytry
a to, co zostalo wymienione nie wykracza poza standardowy kanon szlagierów, myślę. Może ten Mistrz i Małgorzata w wieku lat 13... Dobrze, że chociaż nie Ulissess Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funicula




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:03, 25 Wrz 2007    Temat postu:

1. z książek o narkomanach zawsze myslami wracam do dzieci z dworca Zoo, to jedyna ksiazka (z tej serii) w której na prawdę mogę się utożsamić z bohaterką, wszystkie inne wydają mi się do pewnego stopnia sztuczne i wydumane.

2. W drugiej części Polyanny wypowiedziana jest opinia, że jeśli słyszy się tylko opowiadanie o Polyannie to wydaje się ona moralizatorska i sztuczna, dopiero jak się ją pozna <i pokocha> to wtedy jej optymizm staje sie zaraźliwy.

3. Błękitny Zamek i Bułhakowa czytałam w tym miesiącu.

4. Ukochane a niewymienione: F. H. Burnett "mała księżniczka" i "Tajemniczy ogród", zaczytane stoją na półce w dwóch egzemplarzach (każdy)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:45, 25 Wrz 2007    Temat postu:

hm, widzę, że książki o narkomanach były naprawdę popularne! Przebrnęłam przez Dzieci z dworca Zoo. I na tym chyba skończyła się moja historia z tego typu książkami. Po tej lekturze pomyślałam, że jest dla mnie niewiarygodnym, jak można sobie zniszczyć życie, jak można sobie samemu wyrządzić taką krzywdę! Wiem, możecie mi zarzucić, że nie wykazuję zrozumienia dla ludzkiego nieszczęścia. Rzeczywiście. Może dlatego, że narkotyki nigdy mnie nie ciągnęły. Po pierwszego papierosa sięgnęłam na moich 21. urodzinach - odrzuciło mnie na dobre. Alkohol? Spróbowałam po skończeniu 18 lat (zakład uczyniony w podstawówce z kolegą z klasy). Jestem uzależniona od kawy i komputera, ale w niezbyt dużym stopniu (wytrzymuję jakieś 5-6 godzin bez kolejnej dawki Wink). Może jest to dla mnie niezrozumiałe, bo tak naprawdę mój bunt młodzieńczy trwał 3 miesiące (dotyczył nieodpowiednich znajomych, po czasie przyznałam rację moim rodzicom). Po prostu nie rozumiem, jak ktoś z własnej woli może się niszczyć. Jakoś nie sądzę, że to leży w naturze człowieka.

Odnośnie książek-kanonu dziecięco-młodzieńczego: ja nie przerabiałam żadnego z Tomków, Pollyanny, Heidi, Jeżycjady, z Ań tylko pierwszą część, Bahdaja, Niziurskiego. Dlatego napisałam, że jesteśmy "dziwne". Dlaczego użyłam akurat tego słowa? Długo się zastanawiałam, jakie wybrać. Jesteśmy "dziwne":
bo lektura daje nam więcej niż film, choć zabiera więcej czasu niż przeciętny seans.
bo bohaterowie są naszymi przyjaciółmi, z nimi przeżywamy przygody, nie są postaciami papierowymi.
bo wybrałyśmy kierunek, po którym w powszechnym mniemaniu nic nie osiągniemy - nic, tj. pracy dobrze płatnej lub szanowanej, jak np. księgowej, lekarki... Nie ukrywajmy, wciąż PRADZIWą pracą jest praca fizyczna (patrz wypowiedzi niektórych z naszych posłów).
bo fascynuje nas zajęcie nietypowe (nietypowe tylko dla niewtajemniczonych!): czytanie ("a czemu to służy?").

W Polsce, kiedy mówię, jaki kierunek studiuję, ludzie patrzą na mnie z politowaniem - ona chyba się na nic innego nie dostała. Jak mówię, z czego zrezygnowałam, patrzą z przerażeniem i współczuciem... dla moich rodziców Razz
We Włoszech nie patrzyli ani z politowaniem, ani ze współczuciem. Zawsze było stwierdzenie: no tak, jesteś Polką. Wy, tam na północy, to chyba nic innego nie możecie robić, tylko czytacie. Dobrze, że nie pytali, czy mamy elektryczność Laughing Żartuję. Przeważnie nie wiedzieli, o czym mówię: czym jest filologia klasyczna? acha, greka, łacina, i do tego polski? masz za dużo czasu? pasjonuje cię to? cóż. wy, cudzoziemcy (stranieri), jesteście naprawdę dziwni (strani).
Wśród innych erasmusów, w większości studentek ekonomii, czułam się dziwnie: inna, nie gorsza, ani lepsza; taki oryginalny twór, okaz, któremu warto się przyjrzeć Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agata
Admin



Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielce (IV rok klas. i chwilowo wystarczy...)

PostWysłany: Wto 23:33, 25 Wrz 2007    Temat postu:

Aleksandra napisał:
z nimi przeżywamy przygody, nie są postaciami papierowymi.


Ale to akurat chyba bardziej zależy od twórcy, niż od czytelnika. Jak postać jest dobrze nakreślona a narracja fajnie prowadzona, to ani bohater nie będzie papierowy ani przygody nie do przeżycia. I to dla każdego kto po tę książkę sięgnie (i to tu jest, wg mnie, pies pogrzebany). Choć sam styl, czy tematyka może różnym ludziom różnie przypasować.

ja np w dzieciństwie najbardziej lubiłam Ożogowską, Niziurskiego, Bahdaja i Chmielewską.

a potem to już różnie... na dobre zadomowił się chyba najbardziej mój ukochany Gałczyński. Pod każdą postacią...

lamia/lesbia napisał:
Co mówię między innymi jako wojująca feministka, rotfl.

Ola-la.... A może jako wojująca socjopatka? Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:54, 26 Wrz 2007    Temat postu:

agata napisał:
Aleksandra napisał:
z nimi przeżywamy przygody, nie są postaciami papierowymi.


Ale to akurat chyba bardziej zależy od twórcy, niż od czytelnika.


Według mnie nie do końca: jeśli nie chcesz, żeby książka Ciebie poruszyła i wzruszyła, po prostu nie da rady, bohaterowie pozostaną tylko postaciami papierowymi, a nie "żywymi" ludźmi.
Moja mama zachwyca się Quo vadis. Według niej książka wspaniała. Zabierałam się do niej 6 razy (zwykle kończyłam ok. setnej strony). To jedyny utwór, przez który nie przebrnęłam. Wina leżała całkowicie po mojej stronie - nie pozwoliłam, żeby historia mnie zaciekawiła, uznałam ją z góry za niezbyt interesującą Shocked

Ojej, refleksje mi się mnożą i mnożą. Przepraszam za rozwlekłość! Być może się mylę, ALE: "papierowość" postaci lub jej brak zależy od czytelnika także w innym sensie. Bohaterów ożywiają w dużej mierze nasze myśli, wyobrażenia, dookreślenia. Twórca daje tobie zarys, ty dopowiadasz resztę. Dlatego dla jednych postacią papierową może być Zosia Mickiewicza, Malwina Wirtemberskiej, Hanka Reymonta, dla innych nie. Niezależnie od krytyków. Wink

Ok. Koniec filozofowania. Synek się obudził.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funicula




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:20, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Aleksandra napisał:




W Polsce, kiedy mówię, jaki kierunek studiuję, ludzie patrzą na mnie z politowaniem - ona chyba się na nic innego nie dostała. Jak mówię, z czego zrezygnowałam, patrzą z przerażeniem i współczuciem... dla moich rodziców Razz
We Włoszech nie patrzyli ani z politowaniem, ani ze współczuciem. Zawsze było stwierdzenie: no tak, jesteś Polką. Wy, tam na północy, to chyba nic innego nie możecie robić, tylko czytacie. Dobrze, że nie pytali, czy mamy elektryczność Laughing Żartuję. Przeważnie nie wiedzieli, o czym mówię: czym jest filologia klasyczna? acha, greka, łacina, i do tego polski? masz za dużo czasu? pasjonuje cię to? cóż. wy, cudzoziemcy (stranieri), jesteście naprawdę dziwni (strani).



A ja będąc w Anglii byłam na prawdę zaskoczona w drugą stronę:
spotkałam tam ludzi, którzy gotowi byli poświęcić część swoich wakacji na naukę greki i bynajmniej nie była to dla nich niczym dziwnym.
W Niemczech też filolog klasyczny staje się podobno osobą poszukiwaną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gniezno / V rok lat-pol

PostWysłany: Śro 21:06, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Ja tak chciałam wtrącić tutaj moją dzisiejszą refleksję z pociągu odnośnie wyglądu postaci w książkach. Otóż zaczęłam dzis czytać pewien utwór. Zaczynał się od opisu sytuacji, w której brały udział dwie osoby. Zdążyłam już je sobie wyobrazić, nadać im barwę, a tu po paru stronach zawiedzenie. Bohater, którego wyobraziłam sobie jako bruneta o krótkich włosach okazuje się mężczyzną o bujnych, kręconych rudych lokach. Co w tym dziwnego? Niby nic, ale on dla mnie do końca książki będzie już brunetem z krótkimi włosami. Nie potrafię się tak przestawić. Z każdą ksiażką mam tak samo. Obraz narzucony na początku przez moją wyobraźnię jest już obrazem ostatecznym. Też tak macie? Jedynie wizerunek może zmienić tylko film, który oglądam po przeczytaniu pozycji. I jeśli książka ma drugą część to już bohaterem dla mnie jest aktor, który wcielił się w postać.

Wiem, że to nierealne, ale książki powinny zaczynać się od wyglądu bohaterów. Tak, tak nudne to by było, wiem Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Śro 23:14, 26 Wrz 2007    Temat postu:

agata napisał:


Ola-la.... A może jako wojująca socjopatka? Laughing


Tralala, wymyśliła i powtarza. Też może być.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Śro 23:32, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Aleksandra napisał:

bo wybrałyśmy kierunek, po którym w powszechnym mniemaniu nic nie osiągniemy - nic, tj. pracy dobrze płatnej lub szanowanej, jak np. księgowej, lekarki... Nie ukrywajmy, wciąż PRADZIWą pracą jest praca fizyczna (patrz wypowiedzi niektórych z naszych posłów).
bo fascynuje nas zajęcie nietypowe (nietypowe tylko dla niewtajemniczonych!): czytanie ("a czemu to służy?").

W Polsce, kiedy mówię, jaki kierunek studiuję, ludzie patrzą na mnie z politowaniem - ona chyba się na nic innego nie dostała. Jak mówię, z czego zrezygnowałam, patrzą z przerażeniem i współczuciem... dla moich rodziców Razz

Ok. Ja tylko nie zgadzam się z sugestią, że mamy do czynienia z alternatywą : albo życie z pasją, albo ciepła posadka. Czyjaś pasja może przy okazji przynosić kasę, a co poniektórych ekscytuje sam fakt zbijania powyższej Wink Nie mówiąc już o tym, ze powątpiewałabym, czy o każdym z nas można powiedzieć, ze jest człowiekiem z pasją, który wybrał właśnie ten kierunek po odrzuceniu innych ponętnych możliwości.
Do Hekate
A co to była za książka? Długie, rude, kręcone, hmm... Smile
Dla mnie książki, które zaczynają się od opisów postaci, zwłaszcza detalicznych są irytujące. Właściwie opisy są zbędne, jeśli nie ma ich wcale, każdy może sobie wyobrazić bohaterów według własnego upodobania, nie?
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Klasyków Strona Główna -> Pogadanki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin