Forum Klasyków

orbilia

W tym semestrze spotykamy się w Collegium Novum, al. Niepodległości 4, w pokoju 119B (przy dużej liczbie uczestników - w sali 125B).

w piątki o 15.30-17.00

Zapraszamy wszystkich chętnych (także niestudentów - wiek, płeć, orientacja obojętne).
Przerabiamy "Piper Salve", ale jeśli taka będzie wola większości zajmiemy się czytaniem tekstów.

Zajęcia mogą być zaliczone jako "przedmiot do wyboru B" - ponieważ jednak od początku roku upłynęło kilka tygodni, osoby chcące otrzymać zaliczenie zostaną przeze mnie poproszone o wykonanie dodatkowej pracy - oczywiście dla nich obecność na wszystkich następnych spotkaniach obowiązkowa. Chętnych mogę przeegzaminować.

Hekate

Na czym w ogóle polegają takie zajęcia???

orbilia

1. Rozmawiamy po łacinie na różne tematy dot. życia codziennego, współczesnych wydarzeń etc.
2. Prowadząca czyta tekst łaciński (jakieś atrakcyjne fabularnie fragmenty z autorów starożytnych) a uczestnicy objaśniają po łacinie, co autor miał na myśli (oczywiście tekstu nie mają przed oczami), scil. tłumaczą z łaciny na łacinę.

W tym roku na razie zdecydowałyśmy się na wariant 1.

Radzę zajrzeć przede wszystkim [link widoczny dla zalogowanych] a także tutaj i tutaj (do postów mających łacińskie tytuły i tych, w których temacie pojawia się sformułowanie "żywa łacina").

Niech pani przyjdzie i przekona się na "własne uszy o co chodzi". Jeśli pani stwierdzi, że nie wszystko rozumie, to radzę poczekać do drugiego semestru - mam zamiar zrobić zajęcia konwersatoryjne "dla początkujących" (dla chętnych oczywiście z możliwością zaliczenia jako przedmiotu B).

Funicula · Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów

lamia/lesbia

Zgadzam się z przedmówczynią. Z tym, że mi to akurat póki co, odpowiada Wink

ita

a można przychodzić, schować się gdzieś głęboko i po prostu słuchać? i nikt mnie nie będzie zmuszał do mówienia? Razz

bo ja niewiele rozumiem, jak ktoś coś do mnie mówi po łacinie, ale fajnie byłoby posłuchać, jak inni mówią Wink

Hekate

Ja już raz "byłam" na lekcji takiej łaciny - pisałam wtedy poprawki i zaległości. To faktycznie coś niesamowitego mówić tym językiem dla mnie, która jak na razie uczy się pisać po łacinie zdania. Jeszcze nie próbowałam sama tak z siebie nic mówić. Na razie to za trudne - oczywiście pisać łatwiej. I też jak Ita mało rozumiem - prawie nic... Ale może już niebawem się to zmieni - jeszcze trochę się osłucham i będę czekać na jakiś przełom!

Funicula · Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów

Najgorzej zacząć i przestawić się z układu tekst-słownik-ty na żywy język. Potem już idzie z górki.